Banki zabezpieczają się dzisiaj na setki nowych sposobów przed budowniczymi, którzy mają odważne plany inwestycyjne, ale słabe zabezpieczenie finansowe. Wiele dziedzin życia zbankrutowało ostatnio właśnie w taki sposób, że wszyscy wokół wierzyli iż warto za wszelką cenę coś kupować i coś budować a po czasie okazało się, że ludzi tak naprawdę na to wszystko nie stać. Tak jest właśnie szczególnie w przemyśle budowlanym i na rynku nieruchomości. Gdyby nie zapaść rynku nieruchomości w USA być może aktualny rozmiar kryzysu finansowego na całym świecie nie byłby aż tak przygnębiający. Przede wszystkim wydaje się, że najbardziej winne są banki, które mogły przecież dokonywać sumiennej wyceny nieruchomości, na które pożyczały pieniądze. Ale bankom na rękę było to, że klienci chcieli pożyczyć milion dolarów na dom, którego wybudowanie w rzeczywistości kosztowało razem z materiałami budowlanymi oraz robocizną nie więcej niż pięćset tysięcy. Trudno więc dziwić się, że wiele rodzin obarczonych milionowym kredytem za nieruchomość niewartą nawet połowy tych pieniędzy tracąc nagle zdrowie czy pracę postanowiły porzucić nieruchomość i zostawić je bankom. A banki z przerażeniem odkryły, że sprzedaż tych niewiele wartych technologicznie i architektonicznie tworów taniego budownictwa nie przyniesie zysku.